-
Za nasze małżeństwo
Moja ukochana Żona Marta odeszła ode mnie 5 miesięcy temu. Bardzo zgrzeszyła pogrążając się w hazardzie, zaciągając olbrzymie długi i okazało się, że ma wieloletni romans z żonatym mężczyzną, nie mając litości ani wobec mnie, ani wobec nieświadomej tego Żony tego mężczyzny, a przysięgała jeszcze niedawno na Boga, że mnie nigdy nie zdradziła … Jestem w rozpaczy, samotny, oszukany i zwijający się co nocy z bólu i bezsilności. Cały czas mam myśli samobójcze. Jedyne co mi zostało to prosić Boga o litość nad nami i żeby wróciły czasy, kiedy tak się wzajemnie kochalismy i szanowaliśmy. Upadam na dno. Proszę o modlitwę, moża ona coś zmieni i Żona się opamięta i przypomni sobie jak obiecywała mi, że nigdy mnie nie zostawi i jej serce znowu napełni się miłością do mnie …