-
Droga.
Mam 50 lat, jestem mężem, którego żona nie kocha i przy synach deklaruje, że odejdzie. Z etatami zerwałem po okrutnym mobbingu i znęcaniu się w urzędzie miejskim dużego miasta wojewódzkiego, ale nawet do teraz Pan Bóg błogosławi mi pracą na własny rachunek. Ale od 3 lat ta działalność jest przerywana zawieszeniami. Proszę o modlitwę, bym nie uległ zwątpieniom oraz bym rozpoznał co powinienem teraz zrobić. Dobrych Świąt w pokoju.