• Wiola

    Za dom, długi

    Szczęść Boże, Po krótce opowiem swoje życie, jest mi źle ciężko, a czasami zastanawiam się po co żyję i ile jeszcze udźwignę. Mam 44 lata mam troskę dzieci, dorosłą córke która jest w związku z chłopakiem który przebywał w ośrodku dla uzależnionych od narkotyków, twierdzi że już to zostawił, ale wszystko wskazuje na to że dalej to robi, jest nerwowy, wszystko go drażni. Ma 25 lat i ma dwie córki z różnych związków,którymi się nie zajmuje. Próbuje wytłumaczyc córce że to nie jest chłopak dla niej, ale jest tak wpatrzona w niego, że nawet się wyprowadziła z domu i nieche kontaktów. Pozostała moja dwójka to syn12 lat i córka 10 lat. Ja również byłam z osobą uzależniona ale od alkoholu, nie mogłam się uwolnić, ale udało mi się dla dobra dzieci. Przy nim zaczęłam się zachowywać jakby cały świat należał do mnie i…. I straciłam dach nad głowa, nie mamy własnego miejsca na ziemi. Jak się ocknałam z letargu, to już było za późno, mam straszne długi, bez domu, ciężko z wynajmem bo nie starcza pieniędzy. Dźwigam swój krzyż który mnie już przygniata, czuje się bardzo źle. Zaeierzyłam siebie moje dzieci, długi i dom Maryi. Proszę o modlitwę wsparcie już noe mam siły

    #