• patmar

    Za uzdrowienie Babci Eli z powikłań COVID-19 i umocnienie w zdrowiu Dziadka Bogusia

    Panie Boże, Kochani Bliźni, Użytkownicy Intencje.pl, serce rośnie, że wśród zła, zmartwień, grzechu na świecie istnieje tak piękna przestrzeń online, w której ludzie stają się według Słowa Bożego ludźmi i tak pięknie duchowo wspierają się modlitwą. Dlatego nie mogłam się gdzie indziej zwrócić o modlitwę. Serdecznie na wstępie Was pozdrawiam i błogosławię. Panie wysłuchaj wołania mojego i wszystkich moich bliskich w momencie utrapienia, które dotknęło nasze przywiązane serca z sercem Babci Eli. Pożegnaliśmy się jak co 4 miesiące z Babcią Elą, kiedy wyjeżdżała do pracy za granicę po czym miała wrócić w maju do ojczyzny, do rodziny, niespełna tydzień po jej przyjeździe do Niemiec i ją dotknął panujący wirus pomimo ostrożności jaką zachowywała, przez tydzień leczenia objawowego coraz to gorzej znosiła infekcje będąc na kwarantannie i jednocześnie dalej co poranek budząc się by pracować (opiekując się starszą Panią) gdy działała jej silna wola i nieustające samozaparcie, mimo upływu lat cały czas jest silna… prosiliśmy by się oszczędzała, codziennie robiliśmy co w naszej mocy by wróciła do zdrowia. Babcia zawsze dba o wszystkich ale gdy jej jest potrzebna pomoc często się do tego nie przyznaje, chce być dalej samowystarczalna jak za młodych lat, nie mogła uwierzyć, że czas tak szybko jej płynie. Kocha wszystkie swoje dzieci, wnuki, ma przeogromne serce dla ludzi nawet ledwo poznanych, wiele nas uczy mądrości życiowej, codziennie witała nas wiadomością przy porannej kawie i pisała by życzyć swoim znajomym dobrej nocy, nie ominęła tego rytuału ani jednego dnia zaznaczając pamięć o każdym, z którym utrzymywała kontakt, aż do niedzieli 21 marca wtedy nasze telefony rano milczały, zmartwieni, że nie jest to w stylu Babci zaczęliśmy próby telefonowania.. nie odbierała… udało się nam z nią skontaktować ok godziny 12:00 wtedy też się dopiero obudziła i bardzo nas to zaniepokoiło ale nawet wtedy szybko chciała wyjść z łóżka żeby zająć się swoją podopieczną, przestraszyła się na myśl, o której godzinie wstała i się rozłączyła. Kilkukrotnie nie odbierała następnych telefonów od nas…Zmartwieni sytuacją poprosiliśmy telefonicznie aby mieszkający blisko sołtys zajrzał czy wszystko z Babcią Elą jest w porządku… Babcia potrzebowała natychmiastowej pomocy była bardzo osłabiona i miała problem z oddychaniem, trafiła do szpitala, tygodniowa terapia w śpiączce farmakologicznej nie przyniosła skutków, została przetransportowana helikopterem do większej kliniki i od tamtego momentu czekamy aż Babcia pokona chorobę, lekarze przekazali nam wczoraj najgorszy scenariusz ponieważ nie ma poprawy po prawie 3 tygodniach leczenia ale mimo tego my nadal trwamy w wierze, nie wyobrażamy sobie życia bez Babci, jest tak strasznie daleko bez nas a my bez niej, obecna sytuacja pandemii uniemożliwia nam przyjazd do kliniki, nasza codzienność to codzienny lęk przy odbieraniu telefonu od lekarza i jednocześnie ogromne pragnienie usłyszenia dobrych wiadomości, nie ustajemy w gorliwej modlitwie dlatego proszę serdecznie również Was Kochani o wspomnieniu w rozmowie z Bogiem o Babci Eli, zawierzamy Jej życie w rękach Zmartwychwstałego Pana oraz Matce Bożej… Błagamy by wróciła do nas w zdrowiu, tak bardzo ją kochamy, Niech litościwy Bóg pozwoli nam jeszcze żyć u Jej boku

    #